Równe czterdzieści lat temu udało nam się opublikować książkę, wymierzoną przeciw panującemu wówczas zastojowi. W miesiąc po ukazaniu się książki sekretarz KC, towarzysz Bolesław J., kazał wycofać ją z księgarń - na szczęście, za późno, bo już się rozeszła. Książka nosiła tytuł "Gra o jutro" i stała się sensacją, choć mówiła jedynie o tym, co się dzieje i co się robi w gospodarkach zachodnich, ukazywała ówczesny przewrót w zarządzaniu przemysłem i gospodarką. Ale przekonywała też (argumentacją wówczas wywrotową), że tylko sprzedaż i pieniądz mogą sprawdzać efekty działalności gospodarczej, a nie wskaźniki czy wykonanie planu. Chodziło, innymi słowy, o zainstalowanie rynku... Po dwudziestu latach Leszek Balcerowicz przy poparciu pierwszego demokratycznego rządu Polski zainstalował w Polsce rynek.Jak wówczas, tak i w tej książce nie zajmiemy się wszystkimi problemami. Skupimy się na tym tylko, na czym się znamy - na czym znają się nasi bliscy przyjaciele, koledzy i znajomi, a my dzięki nim. Przez ponad czterdzieści lat staraliśmy się utrzymywać na różne sposoby kontrakt z fachowcami z wielu dziedzin ważnych dla rozwoju Polski - i z niemałą satysfakcją możemy powiedzieć, że współpracowaliśmy z najciekawszymi ludźmi naszego kraju, kompetentnymi i twórczymi. Im dedykujemy tę książkę - dziś zatytułowaną: "Gra o jutro 2".
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni
Shitshow! : Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje Tytuł oryginału: "Sh*tshow! : the country`s collapsing... and the ratings are great,". "Ameryka się sypie, a oglądalność szybuje "
Charlie LeDuff, ekscentryczny amerykański dziennikarz, wraz z ekipą telewizyjną rusza w podróż po Stanach Zjednoczonych, oddając głos tym, których na co dzień nikt nie chce słuchać.
Biali mężczyźni ciężko pracujący przy wydobyciu ropy, meksykańscy imigranci docierający do USA wpław przez Rio Grande, czarnoskórzy mieszkańcy Baltimore i Detroit żyjący na marginesie społeczeństwa, samotne matki płacące krocie za wodę niezdatną do picia i wielu innych, których poza LeDuffem wysłuchała tylko urna wyborcza. Ostatnie wybory prezydenckie w USA nie należały do elit z Nowego Jorku, Los Angeles czy Waszyngtonu. Należały do ludzi, jak pisze autor, mieszkających w samym butwiejącym środku, w miejscu, którego nie widać z gabinetów na obu wybrzeżach ani z drapaczy chmur, gdzie ulokowały się medialne elity. Te wybory nie należały do garniturów. Należały do flaneli.
LeDuff nie przebiera w środkach i przekraczając niejedną granicę, obnaża to, co w polityce najgorsze - łapówkarstwo, bezczelność, oderwanie od rzeczywistości i bezkarność. Pokazuje też ignorancję mediów, które zamiast pochylać się nad najsłabszym, poklepują po plecach najsilniejszych.
DOSTĘPNOŚĆ:
Dostępny jest 1 egzemplarz. Pozycję można wypożyczyć na 30 dni